Manuka na wyspach Oceanii [Podróże Manuki, cz. 6]

Manuka na wyspach Oceanii [Podróże Manuki, cz. 6]

Oceania, czyli wyspy Oceanu Spokojnego, to jeden z najbardziej idyllicznych regionów całego świata. Bogactwa przyrody, piękne krajobrazy i malownicze plaże zachęcają do odwiedzin. Jakie tradycyjne roślinne olejki stosują mieszkańcy tutejszych wysp i skąd pochodzi masaż… stopami?

 

Rejs po wyspach Oceanii to naprawdę świetny pomysł na podróż! Razem z kilkorgiem znajomych, pochodzących z tych okolic, wynajęliśmy jacht i ruszamy na podbój najpiękniejszych wysp Pacyfiku w poszukiwaniu naturalnego piękna. Nasz pierwszy przystanek – Polinezja, a dokładniej, Tahiti!

 

Tahiti, wyspa kwiatów

 

Tahiti, wyspa, którą ponad sto lat temu zachwycił się malarz Paul Gaugin, pełna jest cudownych kwiatów, które oszałamiająco pachną. „Ten ci się spodoba!”, woła do mnie Areiti, mój kolega i rodowity Tahitańczyk, po czym wiesza mi na szyi girlandę z małych, białych kwiatów. To tradycyjny sposób witania gości, a kwiaty nazywają się tiare tahiti, gardnenia tahitańska. Bez nich nie byłoby olejku monoï!

Olejek monoï albo monoi-tiare wytwarzano już dwa tysiące lat temu przez rdzennych mieszkańców wysp. Uzyskuje się go z kwiatów albo pąków gardenii, macerowanych w oleju kokosowym.

Monoï był używany jako część ceremonii religijnych i dlatego uważany jest za świętą substancję… a przy tym ma mnóstwo właściwości regeneracyjnych. Doskonale odżywia włosy: wystarczy wetrzeć odrobinę olejku w skórę głowy i gotowe!

manuka

„Monoï” znaczy dosłownie „perfumowany olejek”, a kwiaty gardenii tahitańskiej to jeden z symboli wyspy – znalazły się nawet w logo lokalnych linii lotniczych!

 

 

Polinezyjskie olejki dobre na wszystko

 

Polinezyjczycy doskonale wiedzą, że olejki wytwarzane z naturalnych składników, jak kwiaty czy owoce, nie mają sobie równych wśród kosmetyków. Na Samoa poznajemy kolejne źródło drogocennych olejków.

„Widzisz to drzewo?”, pyta mnie moja znajoma, Masina, wychylając się za burtę i machając w stronę wysokiego pnia. „To wiecznie zielone tamanu, z jego orzechów też tłoczy się olej!”.

Olej tamanu jest dość gęsty i ma specyficzny zapach, więc nie wszystkim pasuje w wersji nierozcieńczonej. „Ja dodaję kropelkę do kremu na dzień, zwłaszcza, kiedy moja cera ma gorsze dni”, wyjaśnia Masina.

„Na noc nakładam go punktowo na różne niedoskonałości, bardzo dobrze działa!”. Wącham ostrożnie buteleczkę, którą mi podsuwa, i faktycznie, woń jest nietypowa… trochę jak tradycyjny, niedzielny polski rosół!

Orzechy tamanu

Orzechy tamanu – to z nich powstaje jeden ze słynnych, polinezyjskich olejków

 

Fidżi, ojczyzna masażu stopami

 

Przenosimy się teraz w rejon Mikronezji, a dokładniej, na Fidżi! To jedno z tych miejsc, o których nie bez powodu mówi się „raj na ziemi”. Białe, piaszczyste plaże, wszechobecne palmy i ta czysta woda, zachęcająca do leniwego pluskania się.

Z Fidżi pochodzi mój znajomy, Iloilo, który teraz prowadzi całą naszą wycieczkę do spa, należącego do jego mamy. Szykujemy się na masaż na plaży, zapowiada się wyjątkowe doświadczenie!

 

To z Fidżi pochodzi tradycyjna forma masażu… stopami.

Nie, nie chodzi o chodzenie po plecach klienta, wręcz przeciwnie – jedna stopa masażysty zawsze zostaje na podłodze. Ale użycie nóg zamiast rąk przynosi tutaj wiele korzyści. Osoba masująca unika kontuzji związanych z przeciążeniem ramion, a osoba masowana ma okazję poczuć konkretny nacisk tam, gdzie trzeba.

Oczywiście, można też używać rąk, ale okazuje się, że w stopach jest równie dużo zakończeń nerwowych, co w dłoniach. Zaraz sprawdzimy, jak to działa…

Bez cienia lęku wykładam się na miękkim piaseczku i pozwalam mamie Iloilo rozpocząć masaż. Och, jak błogo… mięśnie pleców, zmęczone żeglugą, od razu się rozluźniły! Obdarowuję panią masażystkę słoikiem Miodu Manuka, mojego imiennika, który przywiozłem ze sobą z Nowej Zelandii – trzeba się dzielić dobrodziejstwami natury.

fidżi

Biały piasek plaż na Fidżi, spokojne wody Pacyfiku… to idealne miejsce na wypoczynek z dala od miejskiego gwaru!

 

Tahitański wieniec z gardenii planuję zasuszyć sobie na pamiątkę, więc chowam go ostrożnie między kartki notesu. Zapisuję przy okazji, komu przywieźć w prezencie olejek monoï i tamanu. Ile mamy czasu do odpływu? Ach, jeszcze zdążę na jedną sesję masażu. To pędzę do mamy Iloilo… bo następny przystanek podróży dopiero na Hawajach!

 

Zdjęcia:

Gardenia: https://pixabay.com/en/gardenia-floral-plant-natural-178719/

Tamanu: https://foter.com/photo/calophyllum-inophyllum-l/

Fiji: https://pixabay.com/en/beach-fiji-idyllic-sea-tranquility-892035/