Turcja – kraina łaźni, pasty cukrowej i bakławy [Podróże Manuka, cz. 20]
Turcja, kolejny tygiel kulturowy na Bliskim Wschodzie, słynie ze swoich łaźni. Odwiedzimy tradycyjny hammam, sprawdzimy przepis na pastę cukrową, dowiemy się, do czego poza kuchnią przydaje się ocet… i spróbujemy bakławy!
Istambuł, miasto na styku kontynentów, na rozdrożu cywilizacji, miejsce spotkań religii, kultur i kuchni. Wciągam do płuc wilgotne, morskie powietrze i idę rozejrzeć się po mieście. Planuję odwiedzić nie tylko wspaniałe meczety i dokształcić się z historii Turcji, ale też… porządnie się wykąpać!
Jak łaźnia, to tylko hammam!
Kiedy myślę o łaźni, od razu przychodzi mi na myśl hasło „łaźnia turecka”. Jej historia sięga starożytności i wiele dawnych, tradycyjnych łaźni – czyli hammamów, co po arabsku znaczy „łazienka” – przetrwało do dzisiaj. W XVI wieku w samym tylko Stambule było trzysta łaźni publicznych i ponad 4 tysiące prywatnych! Wymóg utrzymania higieny i rytualne ablucje to ważny aspekt islamu, ale ma też swoje „cywilne” zalety.
We wspaniale zdobionych hamamach obowiązuje cała łaźniowa procedura: przygotowujemy się w pomieszczeniu przejściowym, żeby nastawić ciało na wysokie temperatury. Potem przechodzimy do właściwego hammamu, gdzie może być nawet 55 stopni! Tam czeka nas peeling i masaż, a potem znów wracamy do pomieszczenia przejściowego na relaks. Ojj, muszę chyba się nawodnić po tej parówce… może łyk soku z tureckich granatów? Mało co tak orzeźwia!
Nieodłączną częścią kąpieli w łaźni jest, rzecz jasna, mydło – i tutaj też Turcja może się pochwalić naturalnymi skarbami. W hammamach można znaleźć nie tylko śliczne mydełka o kształcie i zapachu owoców, ale także rozmaite naturalne mydła wykonane na bazie oliwy czy oleju kokosowego, które wspaniale odżywiają skórę. Niektóre mają dodatki ziołowe – jak lawenda czy rumianek – można też natrafić na mydło z mleka koziego, idealne dla suchej skóry!
Pasta cukrowa… ale nie do jedzenia!
Na Bliskim Wschodzie, a już zwłaszcza w Turcji, kobiety od wieków wykorzystują pastę cukrową albo karmel do depilacji – to nie tylko sposób na pozbycie się niechcianych włosów, ale także na złuszczenie martwego naskórka. Można taką pastę stosować na ciepło albo na zimno (ale ostrożnie z tą ciepłą, można się poparzyć!). Idealna dla alergików – ma same naturalne składniki!
Przypadkiem podsłuchuję rozmowę dwóch ślicznych Turczynek przed łaźnią – jedna wylicza adresy zaprzyjaźnionych salonów kosmetycznych, a druga przekonuje, że najlepsza jest pasta do depilacji zrobiona w domu. Odważnie podchodzę, zagajam i szybko zapisuję przepis na domową pastę cukrową – rozumiecie, dla koleżanki…
Domowa pasta cukrowa:
- pół szklanki wody
- sok z połowy cytryny
- szklanka cukru
- łyżka miodu
Co dalej? Zagotować wodę w garnku, dodać pozostałe składniki i gotować na małym ogniu, cały czas mieszając. Pasta jest gotowa, kiedy osiągnie bursztynowy kolor.
Dziewczęta mają dla mnie jeszcze jeden sekret tureckich piękności: klasyczny ocet. To naturalny sposób na rozjaśnianie skóry i różnych jej przebarwień, przydaje się także jako remedium na trądzik, a nawet na podrażnienia po goleniu. Hmm, gdzie ta moja maszynka?
Dużo cukru w cukrze, czyli desery!
Zamiłowanie do słodyczy widać oczywiście także w tureckiej kuchni. Ta to jest dopiero miodem płynąca! Tutaj słodkie naprawdę znaczy słodkie, a najlepiej smakuje z mocną, aromatyczną turecką kawą. Oprócz standardowej dla tego regionu chałwy we wszystkich odmianach najbardziej znany turecki deser to bakława (albo baklava).
O, i tu się zaraz uaktywnia moje zamiłowanie do miodu: klasyczna bakława składa się bowiem z olbrzymiej ilości warstw cieniutkiego ciasta, przełożonego orzechami z miodem. Całość kroi się na małe kawałeczki, zapieka, a potem polewa syropem z wody, miodu, soku z cytryny i cukru. Dla niektórych ulipek, dla mnie – bomba! Ciekawe, jak miód manuka, mój imiennik rodem z Nowej Zelandii, będzie pasował do takiego tureckiego deseru? Muszę sprawdzić!
Tak, taki pomysł na zwiedzanie miasta mi się bardzo podoba: najpierw solidny spacer po okolicy, potem relaks w hammamie i pyszności razem z czarną kawą. Szkoda, że już pora wracać – pakuję do walizki kilka tureckich mydełek… może się jeszcze zmieści paczuszka z bakławą!
Zdjęcia:
- https://foter.com/photo2/hammam/
- https://pixabay.com/en/soap-purple-lavender-rose-shell-2726387/
- https://unsplash.com/photos/6EGQaO5WJjY