Chiny – ziołowa kraina Pięciu Przemian [Podróże Manuki, cz. 2]

Chiny – ziołowa kraina Pięciu Przemian [Podróże Manuki, cz. 2]

Promienna cera i dobre samopoczucie zaczynają się na talerzu! Chinki dobrze wiedzą, że najlepszym salonem piękności jest nasza własna kuchnia. Lśniące włosy, gładka skóra, mocne paznokcie – to wszystko można osiągnąć dzięki zbilansowanej i pysznej diecie. Co i jak jeść, żeby czuć się dobrze w swoim ciele i pięknie wyglądać?

Zawsze jak przyjeżdżam do Szanghaju, odwiedzam moją ulubioną restaurację, prowadzoną przez rodzinę Lao. Wiem, że dzięki nim nie tylko najem się chińskich specjałów, ale też nauczę się czegoś nowego o chińskiej kulturze!

 

Kolorowy talerz

Pani Lao, elegancka dama uczesana w kok ozdobiony kwiatową spinką, zawsze wygląda bardzo wytwornie, a przy tym świetnie gotuje. „Pamiętaj, na talerzu musi być kolorowo”, przestrzega, niosąc mi pierwsze danie.

Dodaje, że zielone owoce i warzywa dobrze działają na układ nerwowy, białe oddziałują na naszą odporność, żółte i pomarańczowe działają na wzrok, a czerwone na układ hormonalny. Kompozycja z sezonowych warzyw na przystawkę wygląda pięknie, a jak smakuje! Mniam!

Odpowiedni dobór kolorowych warzyw to ważny element planowania zdrowych chińskich posiłków.

 

Kuchnia Pięciu Przemian

Chwilę później syn pani Lao serwuje mi talerz parujących pierożków dim sum, przysiada się do mnie i wyjaśnia, że w kuchni chińskiej bardzo dba się także o dopasowanie do pór roku.

Słynna kuchnia Pięciu Przemian zwraca uwagę na powiązanie człowieka ze zmianami środowiska, które go otacza. Na przykład, w zimie lepiej jeść potrawy rozgrzewające, jak kasze i zupy doprawione imbirem czy cynamonem (zresztą nas organizm sam nam podpowiada, co jest lepsze w danym momencie – kto w upale chciałby zjeść talerz parującego rosołu?). Trzeba też znać cechy poszczególnych produktów. Wyróżnia się pięć rodzajów składników, opowiadających pięciu chińskich żywiołom:

  • gorące (jak ostre przyprawy lub alkohol),
  • ciepłe (przyprawy łagodne, ale też por czy cebula),
  • neutralne (zboża, rośliny strączkowe),
  • nawilżające (wszystko, co soczyste, czyli na przykład warzywa jak sałata czy ogórki)
  • zimne (to, co kwaśne, ale też zimna woda).

 

Gorące produkty pomagają ogrzać organizm, ciepłe wspomagają aktywność, zaś zimne chronią przed gorącem. Składniki nawilżające działają korzystnie na wszystkie płyny w ciele, a neutralne zapewniają odpowiedni bilans pracy całego ciała. „Równowaga w życiu i w jedzeniu jest absolutnie konieczna”, poucza mnie syn pani Lao i dla podkreślenia tej mądrości wsuwa równo sześć pierożków – żeby było parzyście.

Dim sum to tylko jeden rodzaj chińskich pierożków. W kuchni Państwa Środka znajdziemy całe mnóstwo pierogów i klusek w różnych kształtach!

 

Sprawdzam temperatury panujące w Polsce i już wiem, że w najbliższym czasie przydadzą mi się raczej gorące i ciepłe składniki. Do wilgotnej, jesiennej aury znakomicie będzie pasować rozgrzewająca zupa z dyni, cebuli i marchewki z dodatkiem imbiru.

 

Bez ziół nie da rady

Gdzieś w połowie deseru (smażone sezamowe kuleczki, palce lizać) do restauracji wchodzi roześmiana córka pani Lao z całym naręczem świeżych ziół i kwiatów – przydadzą się nie tylko jako przyprawy, ale także jako naturalne wsparcie dla skóry. Zgodnie z tradycyjnymi chińskimi wierzeniami, skóra stanowi pierwszą barierę ochrony dla naszych organów wewnętrznych – jeśli mamy z nimi jakiś kłopot, od razu widać to na skórze.

 

Panna Lao mówi mi, że lubi wieczorem stosować olejek różany na twarz, a do tego codziennie pije napar z mniszka lekarskiego, który świetnie działa na problematyczną cerę.

Taki napar można przyrządzić zarówno ze świeżej, jak i suszonej rośliny. Wystarczy na gotującą się wodę (około 250 ml) wrzucić 2 łyżki pokrojonych korzeni mniszka i gotować pod przykryciem przez dwie minuty. Następnie trzeba zdjąć napar z ognia, dodać dwie łyżki posiekanych liści mniszka i zaparzać przez trzy kwadranse. „Jedna filiżanka rano i jedna wieczorem”, radzi panna Lao.

 

 

Mniszek lekarski, popularnie zwany dmuchawcem, to jedno z wielu dobroczynnych ziół, które można wykorzystywać jako przyprawy albo naturalne kosmetyki

 

A do picia – herbata!

Na zakończenie tej chińskiej uczty senior rodu, pan Lao, hojnie nalewa zielonej herbaty z żeliwnego zaparzacza. „Jedzenie jedzeniem, ale napić też się trzeba”, obwieszcza stanowczo. Rozmaite herbaty i ich zbawienne działanie to przecież wizytówka kuchni Dalekiego Wschodu.

Herbata jaśminowa czy lawendowa niezwykle odpręża, a bogata w witaminę C herbata pu-er zbawiennie działa na nasz organizm. Już nie mówiąc o tym, że sam rytuał zaparzania herbaty i spokojne sączenie złocistego napoju z gustownej czarki niesłychanie odpręża! Spróbujcie nalać zielonej herbaty do delikatnej filiżanki zamiast do tradycyjnego kubka, na pewno będzie smakować inaczej!

Zielona, czerwona, czarna… trudno wyobrazić sobie chińską kulturę bez picia herbaty!

Żegnam się z rodziną państwa Lao, nakarmiony i zadowolony, ale także jakiś… ładniejszy niż wcześniej? Chyba tak! Obiecuję sobie przed powrotem do domu kupić cały zapas herbat i książkę kucharską ze wskazówkami co do gotowania według Pięciu Przemian. Najlepiej w tłumaczeniu, bo niezbyt dobrze (czytaj: wcale) czytam chińskie ideogramy…

 

Zdjęcia:

Surowe warzywa: https://pixabay.com/en/india-travel-asia-food-vegetables-1129957/

Pierożki dim sum: https://pixabay.com/en/dimsum-chinese-cuisine-chinese-food-2097947/

Mniszek: https://pixabay.com/en/dandelion-taraxum-tee-2232626/

Herbata: https://pixabay.com/en/chinese-tea-drink-beverage-leaf-2651717/